Searching...
piątek, 21 listopada 2014

Pies - prawdziwy przyjaciel człowieka

Znam historię pewnego Pana, który po stracie pracy zachorował na depresję. Brakowało mu kilku lat do emerytury, a mimo to firma po prostu go zwolniła. Ten Pan się załamał. Przestał wychodzić z domu, zaczął chorować na serce, miażdżycę, miał nadciśnienie itp. Nie miał rodziny, ani pieniędzy. Pewien lekarz widząc, jak człowiek cierpi fizycznie i psychicznie zaproponował mu przygarnięcie psa ze schroniska. Pan przygarnął psa, nie wiem jakiej był rasy, ale ponoć nie był zbyt urodziwy ;-)
Pacjent, mając psa, zaczął wychodzić z nim na spacery, zaczął poznawać miłośników zwierząt. Dzięki spacerom, powoli poprawiał się stan jego zdrowia. Stan psychiczny był coraz lepszy. Ten Pan bardzo zaangażował się w kwestie pielęgnacyjne swojego pupila i postanowił pojechać z nim na wystawę psów. Pies zaczął osiągać sukcesy na wystawach, co przełożyło się na poprawienie sytuacji finansowej tego Pana. W chwili obecnej nasz bohater jeździ ze swoim Panem na wystawy za granicę i tam też osiąga sukcesy, a jego właściciel jest szczęśliwym człowiekiem.
Bardzo się wzruszyłam kiedy usłyszałam tę historię. To czego dokonał ten pies jest niesamowite. Nie dość, że uratował życie temu człowiekowi, to jeszcze sprawił, że mężczyzna w wieku emerytalnym zaczął żyć na nowo :-)

Na zdjęciach jest Zafira.
Towarzyska, przyjacielska i fantastycznie pozowała mi do zdjęć :-)

Share This To :

2 komentarze:

  1. Piękna historia. Zafirka to łamaczka serc. Słodziak niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zafirka prześmiszna chrapaczka x-) no to chrapanie dla mnie jest nie do wytrzymania niestety :( .
    A psiaki to bardzo fajne istoty rozruszać potrafią najbardziej smutnego i zaszytego w domu człowieczka :)
    Był taki czas kiedy i mnie z domu nie można było wyciągnąć w jakikolwiek sposób i wtedy pojawiła się mała łobuzica Oktawka , dzięki niej poznałam przesympatyczną panią sędzinę od psiaków z obłędnym niesamowicie odlotowym i utytułowanym sznaucerem olbrzymem i tak zaczęły się nasze bardzo długie spacery po lesie Kabackim:) pani opowiadała mi o swoich podróżach po świecie no i o psach ,a nasze sznaucery były przeszczęśliwe na maksa , niestety to starsza pani w pewnym momencie bardzo zaczęła chorować:( ale naprawdę wspominam ten czas z rozrzewnieniem:)

    OdpowiedzUsuń