Chciałam się podzielić swoim doświadczeniem i obserwacjami ze wspólnego życia kota z dziećmi. Sama wychowałam się z kotką o imieniu Mruczusia. Moja mama przyniosła ją na chwilę do domu, żeby poprawić mi nastrój. Byłam wtedy w czwartej klasie i leżałam chora w łóżku. Na widok małej puchatej kuleczki oniemiałam z zachwytu i powiedziałam mamie, że bardzo bym chciała, żeby kotek u nas został. Mama się zgodziła. Kotka została i żyła z nami 18 lat.
Mruczusia była moim przyjacielem, pocieszycielem, ogromnym wsparciem psychicznym. Zawsze wiedziała kiedy źle się czuję i zawsze była obok mnie. Odrabiała ze mną lekcje, towarzyszyła przy nauce i czytaniu książek. Była ze mną podczas kąpieli, jedzeniu kolacji, grzała mnie swoim futerkiem kiedy było mi zimno i mruczała kiedy płakałam gdzieś w ukryciu. Nauczyła mnie miłości i szacunku do zwierząt. Dzięki niej wiem, że zwierzęta są bardzo inteligentne, mają rożne charaktery i uczucia. Nauczyłam się, że zwierzęta nam ufają, a my ludzie powinniśmy zrobić wszystko, żeby ich nie zawieźć. Moja więź z Mruczusią była bardzo silna i do dziś noszę ją w sercu i zawsze uśmiecham się kiedy o niej myślę.To wspaniałe, że mogłam wychowywać się z kotem.
Kiedy moja kotka odeszła, czułam ogromny żal i smutek. Wiedziałam, że pojawienie się nowego kota w domu jest tylko kwestią czasu. Ostatecznie zamieszkali z nami Forrest i Bohun.
Dziś obserwuję jak moje córki uczą się tego, czego ja się uczyłam będąc dzieckiem. Nie potrafię słowami opisać jak dziewczynki są blisko związane z kotami. Traktują ich jak członków rodziny, kot jest dla nich najważniejszy. Wiedzą czego koty nie lubią i przestrzegają tych zasad. Świetnie rozpoznają na co kot ma w danej chwili ochotę i starają się spełniać jego potrzeby. Bardzo mnie rozczula widok dziecka z kotem. Natalka nosi Forresta jak dzidziusia. Tuli go, całuje, mizia, a on tak się wtedy cieszy, wręcz popada w błogostan. Wiktoria bierze wędkę i gania się z Bohunkiem, a on niczym mistrz polowania, biega za nią ile sił ma w łapkach. Wiem, że moje córki, kiedy dorosną będą z uśmiechem wspominać dorastanie z kotami. A swoją wrażliwością, szacunkiem do zwierząt i miłością do kotów będą dzielić się z innymi.
Dzięki kotom łatwiej jest znieść trudne chwile w życiu, zarówno dzieciom jak i dorosłym.
Dzięki kotom stajemy się lepszymi ludźmi.
Ciekawa jestem co Wy sądzicie o życiu dziecka z kotem?
Dla mnie dziecięctwo bez kota byłoby niepełne. Również dzięki moim zwierzakom stałam się tym kim jestem. Tylko zwierzęta potrafią obudzić w nas takie pokłady współczucia, dobroci i empatii dla najmniejszych. Nie wyobrażam sobie domu z dziećmi bez kotów! Ktoś kto kocha i szanuje zwierzęta, nie może być złym człowiekiem. To moje zdanie.
OdpowiedzUsuńMasz niezwykłe córki Beatko!
Asiu zgadzam sie z Tobą w 100% :)
UsuńDziekuje :)
piekne corki!
OdpowiedzUsuńi swietny post :)
Dziękuję, jest mi bardzo miło :)
UsuńPięknie napisane Beatko. Bardzo się cieszę, że dziewczynki mogą obcować z tak cudownymi kotami jak Bohun i Foruuś.
OdpowiedzUsuńJesteście wspaniałymi rodzicami, dając im taką możliwość.
Pęknie dziękuję :)
UsuńUhm :) zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, dziękuję :)
Usuńzgadzam się ze wszystkim, co napisałaś! pięknie to ujęłaś:) szacunku do zwierząt nauczył mnie mój dziadek, do dziś kręci mi się z tego powodu łezka wzruszenia. Kroś kto umie kochać i szanuje zwierzęta ba pewno wyrośnie na dobrego człowieka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Humora
Dziękuję :)
UsuńZażywaj wit. D. WIOSNĄ zima i jesienią.
OdpowiedzUsuńOj tak. Słyszałam, że mamy duże niedobory tej witaminy. Muszę w końcu zrobić badania i w razie konieczności zażywać. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń