Witajcie,
Nadal nie mogę się pogodzić z diagnozą. Nadal nie jestem ustawiona na prawidłowym leczeniu, co nie wpływa dobrze na moje samopoczucie. Mam cichą nadzieję, że jak napiszę troszkę o tej chorobie to będzie mi lepiej, może będzie to początek bardziej przyjaznych relacji między mną a ChAD.
Według opinii specjalistów choruję na ChAD typu II. Co to właściwie jest? Czytam: " – druga z postaci "klasycznych" choroby afektywnej dwubiegunowej.
Odznacza się tym, że w tym typie przebiegu choroby depresje mogą być
ciężkie, ale manie są zawsze łagodne (hipomanie) i trwają krótko, do
trzech tygodni. Występują też wyraźne okresy pełnej remisji objawów.
Postać ta nie wykazuje tendencji przechodzenia w typ I i może być,
w pewnym sensie, uważana za odrębną od niej chorobę. U części osób może
natomiast przejść w ChAD z szybką zmianą faz."
http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/ChAD-odmiany-i-typy-choroby.html
Życie z takimi objawami jest bardzo trudne, właściwie te stany są dla chorego nie do wytrzymania. Dlatego też u chorych na ChAD, nawroty depresji wiążą się z dużym ryzykiem samobójstwa. Okazuje się, że nawet co drugi (25-50%) chory z ChAD podejmuje próby samobójcze. Sama świadomość problemu i wiedza o skutkach nie leczenia się powoduje, że biorę leki i staram się współpracować ze specjalistą. Niestety większość z tych leków ma szereg działań niepożądanych. W moim przypadku leczenie kwetiapiną doprowadziło do dramatycznego wzrostu wagi. To z kolei ogromnie wpływa na pogorszenie się samopoczucia. Poza tym leki z tej grupy zaburzają normalne funkcjonowanie. Co to znaczy? To, że lek należy przyjąć o 18:00, żeby dotrwać do 21:00 bo później człowieka dosłownie odcina. Czułam się jakby ktoś odłączył mnie od zasilania. Tak więc jak do tej pory, nie mam sukcesów terapeutycznych, a jedynie koszmarne działania niepożądane, które są dla mnie utrapieniem. Jest jednak małe światełko w tunelu. W przyszłym tygodniu rozpocznę terapię lekami z innej grupy. Oby przyniosły lepsze efekty niż te dotychczas.
Czytając o chorobie afektywnej dwubiegunowej byłam bardzo przybita jaka to ciężka, poważna choroba. Jak bardzo utrudnia życie. Rujnuje życie rodzinne, zawodowe, rujnuje samego chorego. Sam fakt, że ta choroba dotknęła właśnie mnie powoduje, że ja sama źle o sobie myślę, że jestem gorsza, słabsza od innych. Na szczęście natknęłam się na pewien cytat:
„Wbrew pozorom choroba
maniakalno-depresyjna często występuje u osób o silnej konstrukcji psychicznej.
Opisując swoją chorobę, mówią, że dotąd były podporą dla wszystkich, aż w końcu
pękły i same się rozsypały.”
Ja wiem, że są na tym świecie osoby, dla których jestem podporą, jestem dla nich wsparciem. One są ze mną pomimo mojej choroby. I na pewno nie uważają mnie za kogoś gorszego od innych. A to co mogą teraz dla mnie zrobić, to po prostu częściej mi o tym przypominać :-)
A na zdjęciach jest Bohunek
Beatko, wierzę, że nowe podejście do leczenia będzie strzałem w dziesiątkę i nie przyniesie żadnych skutków ubocznych.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, też mam taką nadzieję :)
Usuńtrzymam za Panią kciuki... zdrowia życzę :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWarto żyć Kochana sama jesteś wspaniała i masz kochających Cię ludzi wokół siebie, trzymaj się dzielnie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Monia (k)
Usuń